Mówiąc Oświęcim, myślimy obozy koncentracyjne. Czym zatem
jest tytułowy Oszpicyn? To nic innego tylko żydowska nazwa Oświęcimia. O tym
fakcie niewiele osób pamięta, a została ona wyciągnięta przy okazji książki
Krzysztofa Zajasa, który właśnie w Oszpicynie umieszcza główną akcję powieści.
Za to chwała autorowi, bo jak niejednokrotnie w książce podkreślali bohaterowie,
jest to miejsce, w którym trudno się mieszka. Dla wielu jest to też miejsce, o
którym trudno się mówi.
Główna oś wydarzeń książki opiera się na niecodziennych
zjawiskach, które zaczęły dotykać mieszkańców Oszpicyna. Od tego momentu
dorośli nie mogą spać spokojnie, bowiem ich dzieci zaczynają posiadać dziwną
moc. Moc, która dosłownie przekłada się na ich siłę, pozwalającą zabijać
niewinne, głównie starsze osoby. Szaleństwo opętuje mieszkańców. Nie wiedzą jak
zaradzić koszmarowi , rozgrywającemu się na ich oczach.
W środku całego zamieszania znajduje się młody dziennikarz -
Wojtek Jaromin, który do Oszpicyna przyjechał z Krakowa z nadzieją napędzenia
swojej kariery, po niedawno skończonych studiach. Zostaje on wplatany w
rozwiązanie tej morderczej zagadki, tym samym dając się wplątać w wieloletni
"związek" z miastem budzącym grozę, nad którym górują bramy obozu.
Próbując wyłuskać cechy pozytywne książki, odnalazłam jedną
szczególnie ważną rzecz, która jest nieczęsto spotykana w polskiej literaturze.
Wybranie miejsca, kojarzącego się jednoznacznie pejoratywnie na główną akcję
książki, która odwołuje się właśnie do wydarzeń z lat II wojny światowej.
Przywołanie dawnych duchów, rozliczanie z win, to bardzo dobry materiał na
książkę, jeśli jest "ubrany" w odpowiednią otoczkę i przynosi element
refleksji.
Niestety w moim odczuciu, na tym miejscu zalety się kończą.
"Oszpicyn" pomimo dobrego pomysłu autora, zupełnie gubi sens i punkt,
do którego zmierza cała fabuła. Powieść podzielona jest na trzy części, każda
opowiada o innym przedziale czasowym, lecz co z tego skoro te rozłożenie w
czasie nic nie daje. Nie zmieniają się bohaterowie, nie zmienia się cała
zagadka, a dodatkowo po drodze występują zdarzenia, nie mające żadnego wpływu
na dalszą akcję, co powoduje, że napięcie zupełnie "siada".
Powieść zawiera tak wiele postaci, treści i nieistotnych
przemyśleń, że po chwili można zgubić się w natłoku przelanych myśli i
pomysłów. Groza tego typu czy fantastyka nie przemawia do mnie w ogóle. Choć
muszę przyznać, że wykorzystanie przyrody jako elementu karzącego człowieka i
jego niefrasobliwe zachowania jest bardzo dobry, a nawet - jeśli nie zrzucić to
na karb mojej nadinterpretacji - odwołujący się do stylistyki twórców
romantycznych. Cóż jednak z tego, skoro opisy powtarzane po wiele razy zniechęcają
i najzwyczajniej nudzą. Podobnie ma się sprawa z bohaterami, którzy są zupełnie
bezbarwni, pozbawieni wyjaśnień motywacji zachowań - chyba, że przyjmiemy, iż
taka miała konwencja - dziwna, konsternująca czytelnika.
Lecz co najważniejsze i najbardziej przytłaczające, to brak
konkretnego celu i wiedzy na temat tego, czego szuka i co chce rozwiązać główny
bohater! Co więcej on sam tego nie wie. Szamocze się w swoim śledztwie, próbuje
pomóc, chodzi, rozmawia, i przyświeca temu jedynie wizja zgładzenia zła, które
pcha dzieci do mszczenia się na "starzyźnie" Oświęcimia.
Muszę ocenić negatywnie tę książkę, choć pokładałam
w niej ogromne nadzieje. Chaotyczna, zbierająca różne wątki, trochę przegadana,
nie budująca napięcia. Mam wrażenie, że gdyby wycisnąć z niej te najlepsze i
najważniejsze momenty oraz poukładać zdarzenia, fabuła mogłaby zyskać, a
czytelnik przebrnąłby z lekkością przez powieść. Jednak nie tym razem.
Tytuł:"Oszpicyn"
Autor: Krzysztof A. Zajas
Wydawnictwo: Marginesy
Miejsce wydania: Warszawa
Rok wydania: 2017
Autor: Krzysztof A. Zajas
Wydawnictwo: Marginesy
Miejsce wydania: Warszawa
Rok wydania: 2017
Dobrze przeczytać krytyczną opinię. Większość jakie widziałam to same zachwyty. I tak chcę się sama przekonać, co znajdę w tej książce. Przynajmniej mogę trochę zweryfikować swoje oczekiwania względem tej pozycji :) No zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za komentarz. :) Każdy ma inne gusta i innych rzeczy szuka w książce. Mnie ona zawiodła, ale ktoś inny może być nią zachwycony. I chyba o to chodzi, żeby dyskutować i literaturze, nawet jeśli mamy różne zdania. :) Ja w takim razie z niecierpliwością czekam na Twoje wrażenia po lekturze "Oszpicyna".
UsuńOpis książki bardzo mnie zaciekawił, ale minusy, które wymieniłaś zniechęcają mnie do przeczytania tej książki, nie lubię jak bohaterowie są bezbarwni, do tego ta przegadana akcja... Może kiedyś jednak sięgnę po tę książkę, żeby się przekonać jak z nią faktycznie jest ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/
Ile ludzi tyle opinii. :) Być może właśnie dla Ciebie książka będzie interesująca. Każdy szuka czegoś innego w książkach i to jest wspaniałe. Gdy uda Ci się przeczytać, koniecznie podziel się wrażeniami. :) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńCieszę się, że miałam możliwość zapoznać się z taka recenzją tej książki, bo zastanawiałam się nad nią ostatnio. Teraz mam lepszy jej obraz :)
OdpowiedzUsuńOgromnie mi miło, że mogłam pomóc przy ocenie potencjalnego wyboru książki. :) "Oszpicyn" rzeczywiście jest specyficzny i nie każdemu przypadnie do gustu. Pozdrawiam :)
UsuńMiałam na nią dużą chęć, ale chyba mimo wszystko sięgnę, gdy nadarzy się taka okazja. Mam nadzieję, że moim oczekiwaniom sprosta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!