Wracają do domu. W
poczuciu obowiązku przygotowują obiad, w tle zawodzi kolejna wschodząca
gwiazda, której „hity” można usłyszeć w najpopularniejszej stacji radiowej.
Trzeba się spieszyć. O 18.00 kolejny serial paradokumentalny. „Jak to dobrze,
że inni mają jednak gorzej od nas”. Pałaszowany w pośpiechu schabowy prawie
staje w gardle. Kompot rozlewa się po najnowszej bluzce z sieciówki. Kupionej
podczas jednej z wielu letnich wyprzedaży. „Trudno, wypiorę w proszku, który
ostatnio reklamowali. No, w tym co to odświeża kolor. Tak, że jest jeszcze
intensywniejszy niż przed samym zakupem.” Z lekkim drżeniem ręki sięga po
pilota. Czas zacząć seans. Najpierw jakieś Trudne
sprawy, potem szybko M jak miłość,
a na koniec zobaczymy jak celebryci biegają po Azji w poszukiwaniu jedzenia i
noclegu. Twarze coraz bardziej pozbawione wyrazu, z wypiekami na twarzy śledzą
poczynania „polskich gwiazd”. „Znowu dokopią tej najbardziej nielubianej. I
dobrze jej tak, oby tylko Beckhamowie przeszli dalej. Tak pięknie opowiadają o
swojej miłości. To na pewno szczerzy dobrzy ludzie”.
Fenomeny popkultury atakują
nas z każdej strony. Nie włączasz telewizora? Nie szkodzi. Prasa kolorowa
odrobiła swoją pracę domową i na pierwszej stronie bryluje znana buzia, która
opowie jak bardzo boi się wychodzić na galę, bo czasami kolor paznokci nie
pasuje do paska torebki! Chyba rozumiecie powagę sytuacji?! Dorota Masłowska
rozumie ją doskonale i w książce Jak
przejąć kontrolę nad światem nie wychodząc z domu, będącej zbiorem
felietonów, z wnikliwością analityka przypatruje się i ocenia naszą polską
ziemię i „kwiatki”, które na niej wyrosły.
Za co kocham „Przyślij
Przepis” oprócz demokratycznej ceny dziewięćdziesięciu dziewięciu groszy i
formatu broszurowego [...]?
Po pierwsze, psychodelicznej prostoty narracja towarzysząca przepisom. Są to dość bezosobowe, japońskiej powściągliwości, nieco uwikłane w dyskurs reklamowy esposé w rodzaju:
„Ta pożywna potrawa często gości na naszym stole”.
„Smaczny pomysł na zwiędłe warzywa”.
„Często robię ten makaron, gdy wracam z pracy”.
Po pierwsze, psychodelicznej prostoty narracja towarzysząca przepisom. Są to dość bezosobowe, japońskiej powściągliwości, nieco uwikłane w dyskurs reklamowy esposé w rodzaju:
„Ta pożywna potrawa często gości na naszym stole”.
„Smaczny pomysł na zwiędłe warzywa”.
„Często robię ten makaron, gdy wracam z pracy”.
W swoim najlepszym
stylu - zabawnym, ciętym, ironicznym językiem - pisarka podsumowuje realia w jakich
przyszło nam żyć. Gdzie niewypełnianie utartych czynności jest oznaką inności,
co więcej dziwactwa. Bo jak to, ktoś może nie oglądać Azji Express??? Felietony Doroty Masłowskiej to także tęsknota za
tym co było dawniej, za życiem uboższym, ale jakby bogatszym w te intelektualne
przeżycia. Bez ściemy, zbędnego koloryzowania, dostajemy obraz tego jak wygląda
współczesna polska (ale i nie tylko) kultura. Ludzkie rozleniwienie i ślepe
podążanie za marketingiem, który krzyczy do wszystkich, że ten program, ta
promocja jest nam niezbędna do życia.
Marnotrawimy swój cenny
czas. Żyjemy życiem innych, ale co nam to daje? Choć każdy z felietonów pełen
jest ironicznych, bolesnych podsumowań to wydawać się może, że to nie celowy
zabieg, ale obraz rzeczywisty, nakreślony przez nas samych. Bo czy trzeba
dodatkowo podkreślać pogoń za promocjami -50% i spędzanie całego wolnego dnia
przerzucając sklepowe wieszaki? Czy samo w sobie nie brzmi to jak doskonały,
acz bolesny żart?
Zbiór felietonów
publikowanych na łamach dwutygodnika.com w latach 2013-2016 przez Dorotę
Masłowską to lektura obowiązkowa dla każdej osoby, która choć trochę jest
dziwakiem i nie mieści w ramach nakreślonych przez współczesną popkulturę.
Autor: Dorota Masłowska
Tytuł: Jak przejąć kontrolę nad światem nie wychodząc z domu
Wydawnictwo Literackie
Tytuł: Jak przejąć kontrolę nad światem nie wychodząc z domu
Wydawnictwo Literackie
Miejsce wydania: Warszawa
Rok wydania: 2017
Cytat: D. Masłowska, Przyślij przepis [w:] Jak przejąć kontrolę nad światem nie wychodząc z domu, Warszawa 2017, s. 48.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz